|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
die_Kreatur
Wredne Stworzenie
Dołączył: 28 Mar 2012
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:03, 29 Mar 2012 Temat postu: Fields Of The Nephilim |
|
|
Cytat: | Brytyjski zespół grający rock gotycki, założony w 1984 w Stevenage, Hertfordshire. W pierwszym składzie byli Carl McCoy (wokal), Gary Wisker (saksofon), Tony Pettitt (bas), Paul Wright (gitara) oraz Nod Wright (perkusja). Po wydaniu debiutanckiej EPki „Burning The Fields”, Whisker opuścił zespół. Zastąpił go Peter Yates jako drugi gitarzysta. Nazwa grupy odwołuje się do pól magnetycznych oraz półboskich gigantów, cytowanych w Biblii i mocno akcentowanych (bez tłumaczeń ze starohebrajskiego) w jej żydowskiej wersji, znanych jako Nefilimowie. |
Dyskografia:
Burning The Fields EP (1985)
Returning To Gehenna EP (1986)
Dawnrazor (1987)
The Nephilim (1988)
BBC Radio1 Live In Concert (1988)
Elizium (1990)
Earth Inferno (1991) [live]
Laura (1991) [kompilacja, w dodatku nielegalna ;o)]
Revelation (1993) [kompilacja]
From Gehenna To Here (2001) [kompilacja]
Fallen (2002) [tutaj również trudno mówić o legalności albumu, a właściwie zlepka nagrań demo. podobno carl dowiedział się o nim dopiero po fakcie jego wydania]
Mourning Sun (2005)
Nazwa dużo mówi o charakterze muzyki. Jest dużo odwołań do Bilblii, mitów sumeryjskich, mitologii Cthulhu i innych dziwnych wierzeń, jest ciężki, gotycki wokal, jest uczucie szybowania w przestrzeniach międzygwiezdnych. Jest magia po prostu, cudowna i straszna zarazem. \
*____*
Najbardziej z płyt podoba mi się chyba The Nephilim. Elizium też wielbię, ale dziwne rzeczy robi mi z głową. Właściwie w ogóle wielbię ten zespół.
Z utworów zaś "Love Under Will", "The Watchman", "Wail Of Sumer", "Preacher Man", "Dawnrazor" i "Laura II".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
die_Kreatur
Wredne Stworzenie
Dołączył: 28 Mar 2012
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 4:08, 27 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ok, nie szkodzi.
(Generalnie jest to jeden z TYCH zespołów, o których trudno mi powiedzieć coś z sensem od siebie bez zaczepki, więc wybaczcie chaos.)
Kocham FOTN, kocham co raz bardziej z każdym dniem odkąd zaczęłam ich słuchać dwa lata temu. Jak się ktoś mnie pyta o lubiony zespół, podaję dwa, R+ i Fields Of The Nephilim. Właściwie to już życia sobie bez FOTN nie wyobrażam. Słucham ich praktycznie każdego dnia i choć moja fascynacja rockiem gotyckim już trochę przygasła, FOTN mi się nie nudzi. Ba, im lepiej tę muzykę znam, tym bardziej ona wciąga, pobudza wyobraźnię, inspiruje... Magia.
Niedawno udało mi się nabyć brakujące mi do kompletu Earth Inferno, naprawdę piękny koncert... ale może po kolei.
Dawnrazor lubię za moc i lovecraftowską aurę niesamowitości, słuchając tego albumu zawsze mam przed oczami ponure wrzosowiska, tajemnicze kulty i Nienazwaną Grozę. Ogólnie ebiut jest najbardziej zanurzony w klasycznym rocku gotyckim i najbardziej piwniczno-obskurno-mroczniasty.
The Nephilim to inna para kaloszy. Jest rockowo, obłędnie i opętańczo, ale magicznie, rytualnie i mistycznie. Muzyka się ciągnie jak narkotyczny rytuał szamański i też najbardziej mi się z wszystkimi wierzeniami archaicznymi kojarzy: od okrutnych mitów o pochodzeniu człowieka i bogów, przez obrzędy magiczne różnej maści, po najdziksze koncepcje życia pozagrobowego, ale też z silnym przekonaniem, że prawdziwe bóstwa przybyły z gwiazd. Jest to chyba zresztą moja ulubiona płyta FOTN.
Elizium jest krokiem dalej, do raju, do Elizium. Mówcie sobie co chcecie, ale ja czasami (czasami? bardzo często) przy tym albumie odpływam, mam uczucie szybowania w przestworzach, wędrówki duchowej i tak dalej. I... trochę się tej muzyki boję. Serio. Mitologia Cthulhu jest makabryczna, Sumerowie też nie byli wiele lepsi, a do tego nawiązuje Elizium... Co nie zmienia faktu, że kocham tę muzykę.
Aha, spokojnie, to nie jest sekta. Naprawdę nie.
Miałam duży problem z Mourning Sun i w sumie wciąż najsłabiej mi podchodzi, bo nie lubię "współczesnego" wygładzonego rocka gotyckiego, no ale ostatecznie się jakoś przekonałam. Osobiście kojarzy mi się z Pierwszym Kontaktem i wszystkimi teoriami spiskowymi o kosmitach pomagającym starożytnym cywilizacjom. :3
Fallen jest do kitu i nie dziwię się, że McCoy to zwalcza. Inne ich EPki miały swój niepowtarzalny klimat, zwłaszcza Burning The Fields ("Back In Gehenna"!), chociaż Returning To Gehenna też jest niczego sobie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Catelyn
Tęczowa Lama
Dołączył: 19 Gru 2011
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Westeros Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:16, 27 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Słuchałam sobie dwóch płyt, The Nephilim i Elizium (tylko mój gópi ajpod ustawił utwory alfabetycznie, a o ile się nie mylę kolejność ma znaczenie) i mi się to podoba, a nawet bardzo. Jest w tym jakiś taki smutek i mistyka... A co tam, będę słuchać więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|